Minęło pół roku odkąd synek jest na świecie. Przez ten czas nasza rodzina przeszła prawdziwą rewolucję.
Nadal fascynuje mnie myśl, że z dwojga ludzi w jednej chwili powstaje nowe życie. Przychodzi na świat mały człowiek, rozwija się, rośnie. Jest odrębną istotą. Nasze niewinne i z pozoru nieporadne maleństwo niemal od pierwszych dni demonstruje wyraźnie zarysowany charakter indywidualisty. Doskonale wie czego chce, lubi mieć ostatnie zdanie. Nieraz słyszę od różnych lekarzy specjalistów, których wciąż odwiedzamy ze względu na jego wcześniactwo, że to mądry chłopiec.