Witajcie po bardzo długiej przerwie. Dzięki bliskim znajomym, którzy po latach starań o dziecko przygotowują się do pierwszego zabiegu in vitro wróciły do mnie wspomnienia sprzed lat. Chętnie przeczytałam swoje zapiski z tamtego czasu, kiedy my byliśmy na podobnym etapie życia - pełnym nadziei i niepokoju, a potem wielkiego szczęścia.
Po skończonej lekturze kolejnych postów poczułam potrzebę, aby tu wrócić choć na chwilę i dopisać dalszy rozdział historii, który można byłoby nazwać “Rodzicielstwo”. Wprawdzie mam teraz mniej wolnego czasu z powodu niedawnego powrotu do pracy, ale może uda mi się poruszyć tu kilka tematów w tak zwanym “międzyczasie”.
Nasz synek właśnie kończy 3,5 roku. Jest dość wysokim, szczupłym i uśmiechniętym blondynkiem. Nie widać po nim dawnego wcześniactwa, prawie o tym już nie pamiętamy.