Dziwny czas nastał. Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, kiedy miałam ostatni okres. Pewnie jakoś w pierwszej połowie miesiąca, ale kiedy dokładnie? Już dawno nie śledzę swojego cyklu, bo wiem, że naturalnie nigdy nie zajdę w ciążę, a nie chcemy już więcej podchodzić do in vitro - to wspólna decyzja, o której planuję napisać innym razem. Od tygodnia czekam na okres. Mam lekkie bóle podbrzusza i ciągle mam wrażenie, że to jest ten moment, kiedy powinnam założyć podpaskę. W mojej głowie zaczyna kiełkować zgubna myśl, która czasem powraca, że może jednak się udało... Przecież mit głosi, że do zapłodnienia wystarczy jeden plemnik. Fantazja... Od niemal dziesięciu lat kochamy się bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Historia o jajeczku i nasionku jest dla mnie równie abstrakcyjna, jak ta o znajdowaniu dzieci w kapuście.
5 września 2020
Subskrybuj:
Posty (Atom)